W październiku 1616 roku
miało miejsce bardzo ważne wydarzenie na dworze książąt
cieszyńskich. Książę Adam Wacław wydawał za mąż swoją
najstarszą córkę Annę Sydonię za Jakuba Hannibala II, hrabiego
von Hohenems. Ślub i wesele zostały odprawione z wielką pompą, co
nie uszło uwadze ówczesnych kronikarzy. Sam książę w stroju
węgierskich huzarów, a więc w jednym z najbardziej okazałych
mundurów tamtych czasów, miał bowiem powitać swego przyszłego
zięcia na cieszyńskim zamku. Rodzina książęca zafundowała swym
poddanym niezwykłą atrakcję, a jednocześnie pokaz władzy i
splendoru Księstwa Cieszyńskiego, o czym jeszcze kilkadziesiąt lat
później wspominał nie tylko cieszyński lud.
Niestety nie zachował
się pełny opis uroczystości cieszyńskich. Natomiast posiadamy
dokładną relację arcybiskupa Marka Sitticha von Hohenems z
przyjazdu księżnej do Salzburga. Częścią obchodów weselnych był
bowiem wjazd księżnej do miasta
jako element tzw. rytuału przejścia dopełniającego wstąpienie w
związek małżeński, a zarazem kończącego całe uroczystości
(trwające od około miesiąca).
Marek Sittich von Hohenems, arcybiskup salzburski (ze zbiorów Muzeum w Poličce) |
Pewne jest, że z
Cieszyna wyjechał znamienity orszak, który w drodze do Salzburga
zatrzymywał się w kolejnych miejscowościach, ciesząc oczy
mieszkańców. Orszak ten miał również wydźwięk ideologiczny,
każdy napotkany przechodzień miał bowiem po wsze czasy zapamiętać
ów splendor Księstwa Cieszyńskiego (wszystko to oczywiście na
kredyt książęcego skarbca, który w rzeczywistości po wojnach
tureckich i z powodu wystawnego życia księcia świecił wtedy
pustkami).
Jakub Hannibal II, hrabia von Hohenems (ze zbiorów Muzeum w Poličce) |
30 listopada 1616 roku ów
znamienity poczet po pokonaniu ok. 630 km, a więc ok. 20 dni drogi,
dotarł do bram Salzburga, gdzie czekały na niego tłumy
zgromadzonych. Dosłownie każdy chciał zobaczyć księżną
cieszyńską. Jak wygląda? W co jest ubrana? Jak się zachowuje?
Skąd pochodzi? Gdyby wtedy istniały portale i czasopisma
plotkarskie, to rozpisywałyby się o tym wydarzeniu, podobnie jak
robią to współcześnie. Zapewne wszyscy mamy w pamięci ślub
księcia Williama i Kate Middleton, o którym media rozprawiały
nawet na kilka miesięcy przed samym wydarzeniem. Sytuacja w XVII
wieku była dokładnie taka sama. Również zastanawiano się nad
urodą księżnej cieszyńskiej, ktoś skrytykował lub pochwalił
jej biust czy pupę. Inny z kolei docenił jej ubiór, a jeszcze inny
uznał go za niemodny.
Fryderyk Wilhelm, książę cieszyński (ze zbiorów Muzeum Śląska Cieszyńskiego) |
Na czele orszaku maszerowali trębacze, ogłaszając wszem wobec przyjazd księżnej cieszyńskiej. Za nimi szli przedstawiciele cieszyńskiej i salzburskiej szlachty, a także dworzanie i urzędnicy. Tę część orszaku zamykał marszałek Księstwa Cieszyńskiego Adam Rodowski z Hustířan. Następnie na koniu wjechał pan młody hrabia Jakub Hannibal II von Hohenems w towarzystwie piętnastoletniego księcia cieszyńskiego Fryderyka Wilhelma, który osobiście towarzyszył swojej siostrze w drodze do Salzburga.
Anna Sydonia, księżna cieszyńska i hrabina von Hohenems (ze zbiorów Muzeum w Poličce) |
Za nimi w błękitno-złotej karocy zaprzęgniętej w trzy wysokiej klasy konie arabskie jechała Anna Sydonia, księżna cieszyńska, w towarzystwie ochmistrzyni. Ubrana była w zieloną aksamitną suknię, której detale wykończone były złotem. Na głowie miała toczenicę* wykonaną z pereł, a na szyi okazały naszyjnik. Obok karocy maszerowali dodatkowo czterej chorążowie, trzymający w ręku sztandary Księstwa Cieszyńskiego, a także dwudziestu czterech muszkieterów cieszyńskiej straży książęcej. Koniec orszaku tworzyło siedem powozów przykrytych czerwonymi płachtami (czerwień była oznaką wysokiego statusu społecznego, zazwyczaj zarezerwowana dla cesarzy i królów) z wyhaftowanymi błękitno-złotymi herbami Księstwa Cieszyńskiego. Powozami jechał cały fraucymer (damy dworu) księżnej i służba. Całość orszaku zamykał poczet 1327 jeźdźców konnych.
Kiedy orszak przejeżdżał przez most na rzece Salzach, oddano na zamku Hohensalzburg salwę honorową z czterech potężnych armat wiwatowych. Anna Sydonia dotarła na dwór arcybiskupa salzburskiego Marka Sitticha, który zorganizował przyjęcie na jej cześć. Arcybiskup przywitał Cieszyniankę w nowym domu i zaprosił wszystkich na ucztę, która trwała kolejne dziesięć (!) godzin.
Po tygodniu świętowania, pełnego wystawnych bankietów, przedstawień teatralnych czy arii operowych – dla nowożeńców wystawiano np. sztukę o Andromedzie, żonie Perseusza, a także pięciogodzinną tragedię o królowej sycylijskiej Joannie – ostatni już goście, w tym książę cieszyński Fryderyk Wilhelm, opuścili Salzburg. Uroczystości zakończyły się po kolejnych pięciu tygodniach i dopiero wtedy nastał czas, żeby nowożeńcy wreszcie mogli się sobą nacieszyć i zamieszkać razem.
Rozmach, z jakim zorganizowano uroczystości, świadczy o wysokich ambicjach ostatnich Piastów cieszyńskich. Ambicjach, które wielokrotnie przewyższały ich możliwości finansowe. Liczył się jednak ów mistycyzm i splendor, jaki towarzyszył nadolziańskiemu księstwu aż do samego końca (i po dzień dzisiejszy rozbudza „ludową” wyobraźnię). To nic, że książę cieszyński Adam Wacław, wydając swoją córkę, był zadłużony nawet u swoich poddanych. Wieść o Księstwie Cieszyńskim miała dotrzeć do najmniejszej wioski na trasie orszaku. Tak też się stało, gdyż przejazd cieszyńskiej księżniczki budził emocje jeszcze kilkadziesiąt lat później. Wszędzie wspominano o „pani wysokiego rodu”, która przemierzała krainę Moraw, Czech i Austrii, by na stałe osiąść na zamku w Salzburgu...
---
*toczenica - sztywna dość szeroka opaska na głowę, obciągnięta złotogłowiem, haftowana gęsto perłami, z boku przypięty pęk piór lub bukiecik kwiatów.